Paweł Zbroszczyk w „Darze Anomalii” stworzył świat, który przyciąga swoją oryginalnością i złożonością. Choć początek może niektórych zniechęcić swoją powolnością, szybko okazuje się, że to tylko preludium do jednej z najbardziej zaskakujących fabuł, jakie miałam okazję czytać w ostatnim czasie. Bohaterowie, szczególnie ci drugoplanowi, są niezwykle barwni i nietuzinkowi. Bez zdradzania zbyt wielu szczegółów, muszę przyznać, że przewidzenie tożsamości Brena dało mi pewną satysfakcję, choć żałuję, że jego rola szybko zmieniła się w uciekiniera. Byłoby ciekawiej, gdyby pozostał w ukryciu na dłużej. Zbroszczyk znakomicie wykreował świat pełen grozy i brutalności. Obrazy, takie jak podniebne więzienie czy sceny w kostnicy, zapadają głęboko w pamięć, budując mroczny i niepokojący klimat. Autor umiejętnie wplata elementy sarkazmu i czarnego humoru, co nadaje książce unikalnego charakteru. Relacja Brena i Leby rozwija się w ciekawy sposób, a motyw kolorowych piór Parkan dodaje historii głębi. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach pojawi się więcej Piewców, gdyż ich wątek został zbyt krótko przedstawiony. Choć książka kończy się w sposób, który pozostawia wiele niewyjaśnionych kwestii, i czuć niedosyt, zachęca do sięgnięcia po kontynuację. „Dar Anomalii” to solidne fantasy, które wyróżnia się na tle innych dzięki unikalnemu światu i zaskakującym zwrotom akcji. Jest to powieść, która pozostawia chęć na więcej.
Karolina Joanna Poniatow